Lista aktualności Lista aktualności

Stąpanie po kruchym lodzie może zabić!

Ostatnie ciepłe dni spowodowały szybkie topnienie lodu na rzekach i stawach, a cieki wodne zamieniły się w niebezpieczne pułapki. W Puszczy Niepołomickiej doszło już do dwóch wypadków, w których człowiek omal nie utracił życia. Przeżył tylko dlatego, że w porę pomogli mu przypadkowi ludzie, sprawne działanie leśników i ratowników medycznych.

Dwa, bardzo niebezpieczne zdarzenia, do których doszło w wyniku załamania się lodu na zamarzniętych ciekach wodnych, miały miejsce w miniony weekend. Leśnicy apelują, by zachować rozwagę i odwiedzając lasy nie poddawać się złudnemu przekonaniu, że na zamarzniętych wodach (rzekach, stawach, oczkach wodnych itp.) jest bezpiecznie. Należy także pilnować swoich pupilów (psów), którzy mogą stać się ofiarami bezmyślnych, ludzkich zachowań.

Na Czarnym Stawie, na terenie Nadleśnictwa Niepołomice, załamał się lód pod turystą. Mężczyzna w wieku około 25-30 lat wpadł do wody. Na szczęście głębokość stawu w tym miejscu nie przekraczała jednego metra i człowiek mógł się wydostać z pułapki o własnych siłach. Dzięki sprzyjającej aurze - była dodatnia temperatura powietrza, mężczyzna nie doznał poważnego wychłodzenia organizmu wymagającego interwencji lekarskiej. Skończyło się na strachu, zadrapaniach i gorzkiej lekcji.

Tragicznie mogło zakończyć się drugie zdarzenie, do którego doszło w wyrobisku położonym na międzywalu Wisły. Młody, około 20 letni mężczyzna usiłował ratować swojego psa (dog kanaryjski), który biegając po zamarzniętym zbiorniku wodnym nagle wpadł do wody i dostał się pod lód. Jego właściciel rzucił się do wody pokrytej taflami lodu i próbował ratować walczącego o życie psa. Niska temperatura wody i otoczenia spowodowała nagły ubytek sił i tylko dzięki pomocy przypadkowych ludzi i leśników mężczyzna nie zginął! Z bezpośrednią pomocą ruszyli turyści słyszący głośne wezwania na ratunek. Przejeżdżająca nieopodal konno dziewczyna i przechodzący mężczyzna rzucili się na pomoc i podali walczącemu o życie mężczyźnie długą gałąź, pozwalającą na szybkie dotarcie do brzegu. Następnie pomogli mu wydostać się na stromy, wysoki brzeg (bez ich pomocy byłoby to niemożliwe), wezwali pomoc medyczną i cały czas, aż do przyjazdu ratowników,  poddawali wychłodzony i wyczerpany organizm zabiegom medycznym.

Pies niestety nie przeżył tego wypadku! Natomiast  właściciel, który próbował go ratować został zabrany przez Zespół Ratownictwa Medycznego do szpitala w Bochni. Szybka pomoc medyczna był możliwa dzięki pomocy informacyjnej Straży Leśnej Nadleśnictwa Niepołomice, która operatorowi CPR oraz jednostkom OSP z terenu powiatu wielickiego udzieliła niezbędnych informacji na temat dojazdu do miejsca zdarzenia.